Czy zawsze możemy posługiwać się cudzymi fotografiami, wykresami, tabelkami czy opiniami na potrzeby własnej twórczości wirtualnej? Jak publikować bezpiecznie w czasie, gdy przenosimy swoją aktywność zawodową i osobistą do sieci?
Pamiętajmy, że złotą zasadą prawa autorskiego jest uzyskanie zgody autora danego utworu przed jego publikacją na potrzeby własnej twórczości. Jednak w czasach, gdy grafik, obrazków czy wykresów jest tak wiele, że ustalenie tożsamości autora wymagałoby pomocy grupy dochodzeniowo-śledczej, można korzystać z tzw. dozwolonego użytku, który łagodzi powyższą zasadę.
Najpopularniejszą formą dozwolonego użytku jest prawo cytatu. To dzięki niemu możemy publikować przeróżne treści, mimo że sami nie jesteśmy ich twórcami. Niestety wielu z nas zapomina, że jest to jedynie wyjątek od zasady i każdorazowo należy zastanowić się, czy aby na pewno można skorzystać z czyjegoś dzieła, a jeśli tak, to jak zrobić to właściwie.
W skrócie, prawo cytatu zakłada, że można posłużyć się rozpowszechnionymi już fragmentami czyjejś twórczości, ale jedynie w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak:
- wyjaśnienie,
- polemika,
- analiza krytyczna i naukowa,
- nauczanie,
- lub prawami gatunku twórczości.
Co to oznacza w praktyce?
Jeżeli opisujemy dane zjawisko i traktujemy grafikę jako uzupełnienie całości czy jako ułatwienie odbiorcy zrozumienia tego o czym piszemy, to jak najbardziej dopuszczalne jest skorzystanie z prawa cytatu. Podobnie w przypadku, gdy fragment czyjejś twórczości poddajemy analizie czy polemizujemy z daną opinią.
Najważniejsze jest każdorazowe oznaczenie źródła, z którego skorzystaliśmy. Jeśli posłużymy się czyimś zdjęciem, wskazujemy imię i nazwisko autora czy jego pseudonim lub powołujemy się na stronę internetową, na której znaleźliśmy dany fragment. To daje bezpieczeństwo prawne publikacji fragmentu utworu, którego autorem nie jesteśmy, a z którego chcielibyśmy skorzystać.
Warto również wskazać, że istnieje kilka serwisów internetowych, które oferują darmowe grafiki. Oznacza to, że pozwalają korzystać ze swoich zbiorów na najszerszą skalę, w tym również bez oznaczania autora grafiki. Jest to uzależnione tylko od ich dobrej woli i absolutnie nie można tego traktować jako obowiązującą zasadę prawa autorskiego.
Ciąg dalszy nastąpi!