Wszyscy znają sławnego Sherlocka Holmesa. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że za jego sukcesami stoi jego niepozorny przyjaciel dr. John Watson. Razem tworzą niezawodny duet, na podobieństwo nas oraz naszych klientów.
Niejednokrotnie podpisując jakąś umowę nie przeczytaliście jej dokładnie. Nawet nie próbujcie zaprzeczać. Niestety takie zachowanie z naszej strony bywa opłakane w skutkach, lecz niejednokrotnie nie jest jeszcze za późno. Doktorowi Watsonowi również się to zdarzyło. Pomógł mu w tym dr. James Moriarty. Żartowałem! Oczywiście Sherlock Holmes.
Sherlock tak jak i my rozpoczynając działania w takiej sprawie zaczyna od przeczytania umowy. Oczywiście dokładnego! Udaje się to na szczęście bez lupy (możliwe, że od tego czytania w końcu będziemy jej potrzebowali). Czytając zwracamy uwagę na wszelkie nieprawidłowości. Umowa musi być przejrzysta i nienaganna jak garnitur dr Watsona.
Niejednokrotnie zdarzyło się nam wyłapać w umowach tak zwane klauzule niedozwolone (inaczej zwane abuzywnymi). Klauzule te są niestety dość często zawierane w umowach z podmiotami silniejszymi od nas ekonomicznie (np. z bankami). Sherlock Holmes dzięki pomocy dr Watsona oczywiście wyłapuje je bez najmniejszego problemu.
Definicja klauzuli abuzywnej znajduje się w treści art. 3851 § 1 kodeksu cywilnego, tj. są to „Postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy”. Po przeczytaniu tej definicji oczywiście pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi, zupełnie jak w prowadzonych przez Sherlocka dochodzeniach lub śledztwach. Na szczęście tak my jak i Sherlock potrafimy na nie odpowiedzieć.
Kojarzycie biblioteczkę dr Watsona i Sherlocka ? Podobnym zbiorem tylko, że w formie elektronicznej może pochwalić się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Klauzule uznane przez Sąd za abuzywne trafiają do tego rejestru. Zupełnie jak podejrzani uznani przez dr Watsona i Sherlocka do więzienia.
Przed podpisaniem umowy warto skonsultować się z pełnomocnikiem co do jej treści. Sprawa ma się podobnie z aneksem do umowy. Profesjonalny pełnomocnik po zapoznaniu się z umową sporządzi do niej zrozumiały komentarz, a w razie pytań wszystko wytłumaczy. Nawet Sherlock przed wydaniem osądu zwracał się zawsze z pytaniem do dr Watsona.
Dlatego jak to mówi dr Watson „Trust me I’m doctor !”.